Nowy film Sylwestra Latkowskiego na temat afery Amber Gold wywołał wiele emocji w kraju nad Wisłą. Aż dziwne, że brak tu cwaniaka, choć pozornie takich wielu, który zaproponował by wyjście jak wypłacić rekompensaty osobom oszukanym w tej piramidzie finansowej.
Przypomnijmy, że firma Amber Gold założona w 2009 roku przez biznesmena Marcina P i działała do 13 sierpnia 2012 r. kiedy to ogłosiła bankructwo, nie wypłacając powierzonych jej pieniędzy ani odsetek tysiącom klientów. Małżonkowie Katarzyna i Marcin P. w ramach tzw. piramidy finansowej, przez trzy lata (2009-2012), oszukali prawie 18 tysięcy Polaków na łączną kwotę 851 milionów złotych. W jaki sposób? Amber Gold nie kupowało złota, choć oficjalnie miała inwestować w kruszce – spółka dawała jedynie certyfikat potwierdzający jego zakup, a wypłacalność spółki zależna była od napływu kolejnych klientów zwabionych szybkim zyskiem. Firma nie była w żaden sposób finansowana zewnętrznie, a wszystkie pieniądze, którymi obracała, pochodziły od jej klientów.
Co ciekawe już w 2010 roku KNF wpisał firmę Amber Gold na czarną listę i zgłosiła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do Gdańskiej prokuratury. Proces założycieli Amber Gold był długi sądy przesłuchały setki świadków winni zostali osądzeni. Więcej o tym można przeczytać na łamach prawie każdego serwisu. Jednak co z pieniądzmi, które zostały wyłudzone?
Te same środki, które zostały włożone w ramach inwestycji są oczywiście nie do odzyskania gdyż układ powiązań inwestycyjnych, cały splot sytuacji i bankructwo linii OLT Express oraz Amber Gold spowodowały ich utratę. Ciągać się i szukać tych utraconych pieniądzy i dalej kopać i czynić aferę jeszcze bardziej zagmatwaną i kosztowną nie ma sensu. Co jednak z innymi pieniędzmi, które można na nowo wytworzyć stosując prosty zabieg w bankowości i wpłacić je na konta poszkodowanych? Jeśli uważasz, że ten sposób jest niesprawiedliwy, to co jest dla Ciebie rozwiązaniem sytuacji? Pozostawienie sprawy bez wypłaty rekompensaty tylko zaognia kryzys i niepotrzebie zostawia klientów firmy Amber Gold ze stratami w kieszeni, podczas gdy mogli by wyjść na zero. Powinni dostać tyle ile włożyli i ani grosza więcej.
Jak to zrobić? Można wykorzystać istniejące konta bankowe. Każdy poszkodowany powinien dostać wypłatę na konto zadanej kwoty w wysokości poniesionych strat. Czy banki mają takie pieniądze? Oczywiście, że nie, ale mogą stworzyć je w postaci elektronicznej przy użyciu komputera otwierając konto klienta i wpisując polecenie wpłaty adekwatnie tak jakie robi się przy wpłacie gotówki na konto. Z tą małą różnicą, że klient nie zostawiał by w banku zwitków banknotów, a jedynie papierowy kwit (podobny do czeku) wystawiony przez odpowiednią instytucję np. NBP. Ta instytucja powinna być zobligowana sądownie do wystawienia takiego kwitu dla wszystkich z prawie 18 tysięcy poszkodowanych. W ten sposób rozwiązalibyśmy problem brakujących środków. Pozostaje zadać sobie pytanie, czy to jest sprawiedliwe? Napewno nie jest to propozycja nowej piramidy finansowej, tylko wykorzystanie możliwości kreacji pieniądza przez banki komercyjne. Taka kreacja zachodzi w wielu sytuacjach, dlaczego nie wykorzystać jej do szczęśliwego zamknięcia afery Amber Gold?