Światu jest potrzebna jedna waluta, a maksymalnie 3 różne.

Czy idea jednej waluty EURO jest słuszna? Tak, czy nie? Masz tylko dwie możliwości odpowiedzi, ewentualnie możesz wstrzymać się od głosu na jakiś czas.
Ale tylko jedna z tych odpowiedzi jest słuszna. W tym artykule postaram się wyjaśnić dlaczego.
Nie popierasz jednej strefy walutowej w Europie? A zastanów się jak wyglądały by Stany Zjednoczone gdyby w każdym z 50 stanów była inna waluta.
Przecież każdy stan w USA posiada własną konstytucję, rząd, a także unikalną tożsamość kulturową i historyczną. Dlaczego nie miałby mieć innej waluty?
Mógło by tak być – prawda? Potrafisz wyciągnąć zatem wnioski, jakie były by tego konsekwencje? Otóż USA straciło by bardzo wiele, straciło by pozycję finansowego i militarnego lidera na świecie – to pewne. Dolar USA nie byłby walutą szanowaną w transakcjach międzynarodowych tak jak jest jeszcze dzisiaj. Nie było by Amerkanom tak łatwo z podróżowaniem po ich kraju, nie było by tak łatwo z zakupami towarów za dolary, których by nie było.

Zatem to niekorzystane aby każdy stan USA miał inną walutę. Chyba to rozumiesz? Tak, jedna spójna waluta to korzyści dla danej strefy walutowej. Prawda?

Tak samo jest z EURO w Europie. Dlaczego miało by być inaczej? Ta jednolita waluta w prawie całej strefie daje więcej korzyści wszystkim krajom, które ją wprowadziły niż powoduje problemów.
Owszem są jeszcze problemy i różnice w poszczególnych krajach wynikające np. z wysokości i częstotliwości pobierania wynagrodzenia, czy cen produktów w lokalnych sklepach. Ale to złożone kwestie zależne od kondycji lokalnych gospodarek i od decyzji poszczególnych rządów oraz grup bankierów w danym kraju. Gdyby te warunki były bardziej wyrównane to i standard życia wynikający po części z zarobków też był bardziej wyrównany.

Wciąż masz wątpliwości, nie zgadzasz się z tezą z tytułu tego artykułu?
Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego tekstu do końca zrozumiesz przewagę strefy gospodarczej nawet wielu państw z jedną walutą, niż z wieloma różnymi walutami. Przedstawię także po krótce, podstawowe założenia jak to zrobić, aby wprowadzić spójną walutę na jak największym obszarze.

Zaczynajmy.
Otóż strefa euro w Europie i strefa dolara USA, czy juana w Chinach jest w skrócie mówiąc tak silna jaką wartość łączną ma podaż tego pieniądza w danej strefie.
Podaż pieniądza to nic innego jak jego łączna ilość w gospodarce, jak suma wszystkich wartości na kontach osób prywatnych czy firm, instytucji, samorządów, rządów itd, jak też ilośc gotówki w obiegu. Do podaży wlicza się zatem ilość pieniądza cyfrowego oraz namacalnej gotówki, w tym udzielone przez banki kredyty(najczęściej w postaci pieniądza elektronicznego), a nie wlicza się wysokości rezerw.
Tak, to jest siła danej gospodarki, ale tylko w wymiarze środka handlowego. Ale siłę gospodarki można liczy jeszcze jako zdolność produkcyjną, siłę militarną, a także liczbę ludności i jej stopień wykształcenia.

Skoro siła danego regionu na świecie zależy także od używanej waluty i wiele krajów w handlu światowym przyjmuje jaką tę walutę wymiany handlowej amerkańskiego dolara, dlaczego dolar USA do tej pory nie stał się
powszechnie używaną walutą we wszystkich krajach świata?
Otóż kontrolę nad emisją USD ma prywatna firma w USA znana jako FED, która jest dostarczycielem drukowanych dolarów dla rządu USA, a zatem także wszystkich obywateli, którzy mają obowiązek płacić w tej walucie podatki.

Obowiązek ten nakłada na obywatelach przymus skorzystania z dolara choćby się przed tym bronili. Zatem jego posiadanie jest niejako wymuszone poprzez regulacje prawne.
Ale zwróćmy uwagę, że w wielu krajach, w tym w Polsce za czasów PRL dolar funkcjonował także jako waluta, za którą można było nabyć towary importowane z Zachodu normalnie w sklepach, w przypadku Polski to były sklepy PEWEX.
Dlaczego zatem tak wiele rządów krajów broni się przed wprowadzeniem jednolitej waluty na terenie Europy czy nawet całego świata? Przecież z tego faktu płyneło by wiele korzyści.
Łatwijsze były by zakupy z zagranicy, łatwiejsze było by podróżowanie po świecie, łatwiej było kupić produkty na kolejnym odwiedzanym lotnisku, bo waluta była by ta sama co w portfelu czy na koncie.

Przede wszystkim rządy są krótkowzroczne i nie rozumieją faktów i patrzą na korzyści z własnej waluty, że łatwiej taką kontrolować. Rządy tłumaczą sobie, że słabszy kurs własnej waluty musi być dostosowany do kondycji naszej własnej słabszej krajowej gospodarki.
Takie podejście działa jak broń obosieczna, może mieć odmienne konsekwencje od zamierzonych i tak właśnie z reguły jest, że własna odmienna od innych waluta powoduje więcej problemów niż korzyści. Przykład Niemiec, Węgier, Zimbabwe, czy ostatnio Wenezueli pokazuje do jakich hiperinflacji mogło dochodzić z własną drukowana walutą.

Ale przecież nawet dolar USA nie jest tworzony tylko na terenie USA przez FED. Mogą go kreować banki z Niemiec, czy z Polski, czy z Chin udzielając w tej walucie kredytów.
Tak, dolara USD jak i inne waluty w postaci pieniądza cyfrowego mogą kreować polskie lub chińskie bądź japońskie banki lub banki w jakimkolwiek kraju, który posiada zinformatyzowany odpowiednio system bankowy.
Dla przykładu podam, że polskie banki udzialały swego czasu powszechnie kredytów denominowanych we frankach szwajcarskich. Choć nie zawsze kwota była na koncie reprezentowana w szwajcarskiej walucie to dług był zawsze.

Gdyby zatem pójść dalej i wycofać złotówkę z obiegu? Gdyby wycofać inne papierowe waluty? Jak to zrobić, jeśli już?

Trzeba zacząć od tego, że każdy kraj w swoim systemie bankowym zmienia tylko symbol używanej waluty.
Technicznie sprowadza się to do tego, że w bazach danych systemów bankowych zmieniamy tylko 3 literki międzynarodowego standardu ISO, odpowiedzialne za symbol waluty.
Tak, tylko 3 literki w całym systemie bankowym. Te 3 literki to np. PLN, albo EUR, albo USD.
Ten zapis tylko wystarczy zmienić, aby skomputeryzwoany system bankowy zaczął działać na innej walucie. Wtedy na kontach mielibyśmy już np USD, albo EUR zamiast PLN(złotówek).
No tak, ale co z kwotą na koncie skoro była denominowana w innej walucie?
Kwotę dzielimy na pół. Tak to bardzo proste.
Przykładowo wymieniamy PLN na EUR. Kurs wymiany to około 4:1
Mamy na koncie 10 222 PLN, zamieniamy zatem na 5 111 EUR.
Tak prosty rachunek. To najlepsze wyjście na wymianę waluty PLN, czy jakiejkolwiek innej na EUR. Koszty zawsze powinny być rozłożone po połowie, czyli dzielimy sumę na pół. Inaczej mówiąc kurs wymiany walut powinien zawsze wynosić K :  K/2 gdzie K to obecny kurs wymiany. Na przykład dla Polski ten wskaźnik to około K=4.5. Zatem 4.5 : 2.25, to daje 2.25 : 1.  Zatem żadne 3.33 : 1, Nie 5:1, Nie 8:1 Tylko w zaokrągleniu do pełnych wartości 2:1.
Rozumiecie to? To bardzo prosta i uniwersalna zasada.
Podsumowując:
Zmieniamy tylko w systemie bankowym symbol waluty złożony z 3 znaczków standardu ISO i obniżamy sumę na koncie bankowym o połowę. W tym także wyrażoną wartość pozostałego dług jeśli mamy kredyt.

No ale co z pozostałą gotówką w obiegu? Z tym też nie ma problemu.
Wymieniamy spokojnie do wyznaczonego terminu po kursie K/2 : K czyli dla Polski 1:2.
Oczywiście dodrukiem nowych banknotów i biciem nowych monet w danym kraju zająć się powinien bank centralny danego kraju. Powinien to robić w porozumieniu z bankiem cantralnym danej strefy walutowej.
Wtedy wzóry banknotów i użyta technologia wytwarzania powinny zostać zachowane te same. Natomiast monety powinny być na rewersie spersonalizowane dla danego kraju, czyli tak jak jest to obecnie w strefie EURO.

W sklepach i punktach usługowych ceny przez okres wprowadzania nowej waluty powinny być wyrażane w dwóch walutach, a wartości liczbowe mieć stosunek K: K/2 czyli dla Polski 2:1.

I tyle, i problem z ryzykiem kursu wymiany walut praktycznie znika na wieki.
Gdybyś jednak nie był przekonany co do słuszności wprowadzania i umacniania walut i tworzenia dużych stref ekonomicznych jak jeszcze większa strefa EURO, to weź za przykład układ BRICS.
Jest to międzyrządowa organizacja o charakterze politycznym i ekonomicznym zrzeszająca coraz więcej państw. Stanowi swoistą przeciwwagę dla strefy dolara USA i strefy EURO.
Zatem widać po zdarzeniach ostatnich lat, że są jakieś dążenia i tendencje do stworzenia spójnego systemu w ramach którego będzie działało wiele państw pod jednym szyldem.
Wygląda na to, że państwa dążące do BRICS muszą najpierw spełnić wymogi co do budowy odpowiedniej infrastruktury informatycznej dla działania współczesnego systemu bankowego, który opiera się przecież na pieniądzu cyfrowym i komputerach.
Jak państwa te poradzą sobie z rozwiązaniem problemu różnych walut w każdym z nich zobaczymy w najbliższych dekadach.
Pomysł na wprowadzenie jednej spójnej waluty oraz podstawowe założenia do jego wprowadzenia zostały przezemnie przedstawiony w tym, któtkim artykule.
Podziel się tą wiedzą ze przyjaciółmi, znajomymi, kolegami/koleżankami.
Nie wahaj się zostawić komentarz.

Dzieĸuję. Pokój.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *